Moje pierwsze „zderzenie” z nią było straszne. Był początek czerwca piękna słoneczna pogoda. Pamiętam, że już od rana miałam wrażenie, że moje stopy są opuchnięte, poczułam jak zaczynają mi drętwieć. Odrętwienie i drżenie przeszyło mnie w górę wzdłuż ciała, zdrętwiały mi nogi, ręce, plecy. Mrowiły mnie uszy i twarz, wykrzywiało mi usta i wyginało mi palce u dłoni (dziś już wiem, że tzw. „ręka położnika” – typowa dla tężyczki). W tej samej chwili zaczęłam odczuwać strach i lęk, że zaraz na pewno coś złego mi się przytrafi, nie mogłam wyrównać oddechu. Karetką odwieziono mnie na SOR, tam zrobiono podstawowe badania – wszystkie były OK, Pani Doktor mająca dyżur tego dnia stwierdziła, że mój organizm jest mocno odwodniony, otrzymałam parę kroplówek, podano mi tlen przez maskę. Drżenie i drętwienie ustąpiło i odesłano mnie tego samego dnia do domu.
Niestety ja przez kolejne dni czułam się źle, byłam cały czas zmęczona, miałam trudności ze złapaniem oddechu podczas mówienia czy chodzenia. Cały czas czułam napięte mięśnie i nie potrafiłam nad tym napięciem zapanować. Zaczęłam szukać pomocy najpierw u masażysty – miałam nadzieję, że kilka rozluźniających masaży i wszystko mi minie. Masażysta zasugerował, że powinnam udać się do neurologa, bo masaże tu nie pomogą. Rzeczywiście miał rację było tylko coraz gorzej, bóle i szum w głowie, kołatania w klatce piersiowej – szybkie bicie serca potrafiło budzić mnie ze snu, który i tak był niespokojny. Bywało tak, że pół nocy nie spałam tylko walczyłam z dolegliwościami – na leżąco miałam drętwą całą lewą stronę ciała, ból karku. Wieczna suchość w buzi i gardle na zmianę z uczuciem „kluski” w gardle. Mrowienie i drętwienie języka, nadmierna potliwość, ból brzucha po posiłkach. Wcześniej nic takiego u siebie nie zaobserwowałam.
Po miesiącu czekania w kolejce udało mi się dostać do neurologa, w moim mieście, który po wysłuchaniu mnie skierował na próby tężyczkowe. Kolejny miesiąc czekania na termin badania i kolejny miesiąc walki z dolegliwościami. Próba wyszła pozytywnie a Pani Doktor ucieszyła się, że udało jej się postawić trafną diagnozę – TĘŻYCZKA. Usłyszałam, że pomimo, iż objawy mam typowo neurologiczne to leczenie musi być endokrynologiczne.
Kolejny miesiąc szukałam namiaru na dobrego endokrynologa – w mieście gdzie mieszkam nie ma go wcale. Dostałam namiary na znanego endokrynologa, napisałam e-maila z moją historią, lekarz szybko odpowiedział zlecił inne dodatkowe badania (nie było to tylko i wyłącznie TSH) i wyznaczył termin wizyty. Na wizycie usłyszałam, że wszystko jest więcej niż lepiej i niema potrzeby leczyć mnie hormonalnie. Endokrynolog kazał mi suplementować wapń powiedział, że przejdzie – niestety nie przeszło. Ataki się powtarzały, dolegliwości nie mijały, czułam niepokój i zmęczenie. Tężyczka łapała mnie w pracy, w nocy w weekendy. Pogotowie zabierało mnie na SOR, gdzie nie słuchano tego, że mam stwierdzoną tężyczkę tylko wmawiano mi nerwicę. Nawet nie próbowano podjąć jakiegokolwiek leczenia mojej przypadłości i tak mijały kolejne miesiące. Jak któregoś razu zapytałam lekarza, który wręczał mi wypis na SOR do kogo mam się udać, lekarz jakiej specjalności mi pomoże, to ten z SOR-u rozłożył ręce i powiedział nie wiem.
Wróciłam do domu przerażona myślą, że już nigdy mi te dolegliwości nie miną a ataki już zawsze będą mnie łapać. Odpaliłam Internet i wpisałam hasło „lekarz od tężyczki” wyszukało mi Panią Doktor Katarzynę Toruńską … hmm Warszawa, ok. 500 km – strasznie daleko nie podjęłam próby zadzwonienia i się umówienia na wizytę. Kolejne dni dolegliwości mi dokuczały. Za kilka dni w pracy zlecono mi wyjazd służbowy właśnie do stolicy, czasu miałam mało, raptem 2 dni do wyjazdu, ale zadzwoniłam opowiedziałam swoją historię oraz wspomniałam, że jestem z daleka. Umówiono mnie na wizytę.
Moja pierwsza wizyta w gabinecie trwała bardzo długo, Doktor Toruńska jest wspaniałą osobą wysłuchała mnie dopytała o szczegóły, wszystko dokładnie wyjaśniła wytłumaczyła o co w tym wszystkim chodzi, rozpisała leczenie oczywiście zleciła też inne badania. Wiedziałam jak prawidłowo przyjmować suplementy i jak się zachowywać podczas napadu tężyczki, już po paru dniach regularnego łykania część dolegliwości minęła, w końcu mogłam przespać spokojnie całą noc.
Teraz zdarza się, że podczas wysiłku fizycznego na zajęciach fitness drętwieją mi palce u stopy, trochę szybciej się męczę ale dzięki Pani Doktor wiem co robić. Na dzień dzisiejszy nie mam żadnych dolegliwości, normalnie funkcjonuję, a ataki potrafią mnie złapać, ale są zupełnie inne, dużo „słabsze” i potrafię rozpoznać sygnał jaki wysyła mi mój organizm i odpowiednio wcześniej zareagować i zapobiec.
Jeżeli czyta to osoba mająca chociaż część tych dolegliwości jakie ja miałam to nie powinna się zastanawiać tylko najprędzej umówić się na wizytę do Doktor Katarzyny Toruńskiej. Nie mam możliwości dokładnego opisania tu wszystkich sytuacji jakie mi się przytrafiły, ale wiem, że warto było kilka razy pokonać tą odległość 500 km, bo nikt nie pomógł mi tak jak Pani Doktor. Gorąco polecam!